Dwunastu Polaków ma wystartować w Rajdzie Dakar 2021, który w dniach 3–15 stycznia odbędzie się w Arabii Saudyjskiej. Jednym z pretendentów do dakarowego sukcesu jest Kuba Przygoński, który pojedzie Toyotą Hilux zbudowaną przez zespół Toyota Gazoo Racing.
Przygońskiego atak na podium
„Mój największy sukces to czwarte miejsce w kategorii samochodów oraz szóste miejsce w kategorii motocykli. To najwyższa pozycja polskiego motocyklisty. Ale mam jeszcze na pewno trochę do udowodnienia” – przekonuje Kuba Przygoński, zdobywca Pucharu Świata w rajdach cross-country w 2018 roku oraz zdobywca tytułu Mistrza Polski w rajdach terenowych w 2020 roku. Razem z pilotem Timo Gottschalkiem pojadą Toyotą Hilux w najbardziej prestiżowej kategorii samochodów.
Przywitanie z Arabią Saudyjską w 2020 roku nie było najlepsze. Liczne awarie auta zaprzepaściły szansę na dobry wynik, ale Przygoński ukończył rajd, zebrał niezbędne doświadczenie i w edycji 2021 ma być jeszcze lepiej przygotowany. W osiągnięciu sukcesu ma mu pomóc też Hilux. W gamie Toyoty to samochód o legendarnej trwałości i wytrzymałości. I doskonała baza do zbudowania rajdówki, którą przygotowuje zespół Toyota Gazoo Racing. Pięciolitrowy, wolnossący silnik V8 generuje 400 KM. Napęd kierowany jest na wszystkie koła, zawieszenie ma znieść nawet dalekie skoki przez wydmy. To 2,5-tonowy potwór, który polsko-niemieckiej załodze ma pomóc wdrapać się na podium jednego z największych wyzwań w motorsporcie na planecie.
„Celem jest walka o podium, do tego się przygotowujemy i o to będziemy walczyli. Czołówka Rajdu Dakar to arcymistrzowie jazdy samochodem. W tym roku rywalizacja będzie zacięta, bo jest Carlos Sainz, Stephane Peterhansel, Nani Roma czy Sebastien Loeb. Ale naszym celem jest podium” – mówi Przygoński.
Pretendent w Can-Amie
Aron Domżała z Maciejem Martonem są wymieniani w gronie pretendentów do zwycięstwa w prężnie rozwijającej się kategorii pojazdów SSV, które stają się dla wielu zawodników pierwszym szczeblem w rywalizacji cross-country. Domżała z Rajdem Dakar próbował się już zmierzyć w Ameryce Południowej, jechał zarówno pojazdem SSV, jak i Toyotą Hilux. W Arabii Saudyjskiej w 2020 roku był jedną z rewelacji. Zaczął od zwycięstwa na pierwszym etapie, ale szanse na dobry rezultat pogrzebała awaria silnika i w konsekwencji 50 godzin kary. W 2021 roku Domżała z Martonem będą reprezentantami ekipy Monster Energy Can-Am.
„Ten start jest przygodą mojego życia i spełnieniem marzeń. Jest to też dla mnie forma sprawdzenia siebie i tego, ile jestem w stanie wytrzymać zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Ciężko będzie nawiązać walkę z innymi, dużo bardziej doświadczonymi kierowcami, ale na pewno tanio skóry nie sprzedam i nie będę odpuszczać” – zapowiada dakarowy debiutant Michał Goczał, którego też zobaczymy w grupie T4. Na prawym fotelu Can-Ama będzie mu towarzyszył Szymon Gospodarczyk, czyli jeden z najbardziej zapracowanych pilotów w Polsce, który ma już dakarowe doświadczenia z jazdy zarówno pojazdem SSV, jak i ciężarówką. Duet wygrał w tym sezonie mistrzostwo Polski w rajdach terenowych w grupie T4 Nat.
Drugi dakarowy debiutant w pojeździe SSV to Marek Goczał, który ma za sobą m.in. dwa sezony startów i przygotowań w mistrzostwach Polski. „Ktoś kiedyś powiedział, że Rajd Dakar to wojna i podejrzewam, że to właśnie spotka mój organizm i sprzęt. Celem jest dojechanie do mety, popełnienie po drodze jak najmniej błędów i przetarcie szlaku przed następnymi startami w pełnym składzie, z moim bratem Michałem i synem Erykiem” – mówi kierowca Can-Ama, którego pilotować będzie bardzo doświadczony Rafał Marton. U boku Martona swój pierwszy dakarowy start zaliczył m.in. Adam Małysz.
Jednym śladem
W poprzedniej edycji było 17. miejsce. Rok wcześniej trzeba się było wycofać, a w debiucie w 2018 roku – 24. lokata. Maciej Giemza szybko zbliża się do czołowych motocyklistów dakarowej karawany, ale jak sam nieraz podkreśla, chce przyspieszać na miarę swoich możliwości, a nie przekraczając granice. W 2020 roku na pewno rozpędu dodało mu trzecie miejsce na koniec sezonu w pucharze świata w rajdach baja w klasyfikacji juniorów. Na trasie legendarnego rajdu ponownie zobaczymy też Adama Tomiczka, który ma już na swoim koncie dobre 16. miejsce z 2019 roku i na pewno będzie chciał poprawić ten wynik. Z Rajdem Dakar w 2021 roku obaj zawodnicy zmierzą się na motocyklach marki Husqvarna.
Czy to będzie kolejna motocyklowa gwiazda rajdów terenowych? 19-letni Konrad Dąbrowski zadebiutuje w piekielnie trudnym rajdzie w tym roku. Będzie zbierał doświadczenie, choć tak naprawdę dostęp do dakarowej skarbnicy wiedzy ma łatwy jak mało kto – jego ojciec, Marek, 12 razy pokonał trasę Rajdu Dakar na motocyklu, a trzy razy przejechał ją samochodem. Juniorskie wyniki pozwalają sądzić, że jabłko od jabłoni daleko nie upadło – w 2020 roku Konrad był trzecim zawodnikiem Pucharu Świata Juniorów w rajdach baja. Rok zaczął od zmierzenia się z maratonem o zbliżonym poziomie trudności co Rajd Dakar – Africa Eco Race. Jego wynik na ósmym miejscu powinien robić wrażenie nie tylko na znawcach.
Drugim motocyklowym debiutantem w Rajdzie Dakar będzie Jacek Bartoszek. Od Dąbrowskiego jest ponad dwa razy starszy, a start w Arabii Saudyjskiej jest realizacją marzenia. Na co dzień jest wziętym prawnikiem. Z trudami rajdu miał się zmierzyć już przed rokiem, ale na ostatniej prostej przed startem, podczas treningu, uszkodził kolano i o jeździe nie było mowy. Rehabilitacja, a potem zwycięstwo w Pucharze Polski – tak wyglądało jego drugie podejście do Rajdu Dakar.
Samotny quadowiec
Wśród faworytów do zwycięstwa w kategorii quadów był dakarowy mistrz z 2015 roku Rafał Sonik. W 2020 roku, gdy rajd po raz pierwszy jechał w Arabii Saudyjskiej, Sonik zajął bardzo dobre trzecie miejsce. Był zgłoszony do udziału w edycji 2021, ale pod koniec listopada podjął decyzję o rezygnacji ze startu. „Serce ciągnie mnie na Rajd Dakar, ale rozsądek każe zostać. Sport musi zejść na drugi plan, gdy na szali jest zdrowie i dobro bliskich, członków teamu czy pracowników” – napisał 54-letni quadowiec.
1 grudnia podobnie umotywowaną decyzję podjął Arkadiusz Lindner. W związku z tym, jedynym reprezentantem Polski na quadzie będzie Kamil Wiśniewski (Yamaha). Dla niego będzie to piąty start w Rajdzie Dakar. Dwa ostatnie były udane – w 2019 roku jeszcze w Ameryce Południowej dojechał do mety na szóstej lokacie. W 2020 roku w Arabii Saudyjskiej zajął piątą lokatę, wygrywając jeden z etapów.